Oficjalna strona poetki Gitty Rutledge Gitta Rutledge.com

Przeczytaj na biblub.com

GITTA RUTLEDGE - Spotkanie poetyckie

Dzięki gościnności „Galerii na Regale” mieszczącej się w Bibliotece Miejskiej w Luboniu, członkowie sekcji literacko-teatralno-bibliotecznej w ramach LUTW, w dniu 29 listopada 2011 r. , mogli przeżyć swoisty teatr-teatr jednego aktora. Na scenie królowała ciemnowłosa kobieta, której wyjątkowości nadawał egzotyczny strój. Tą szczególną osobą była Gitta Rutledge, polsko-amerykańska poetka, urodzona w Czelabińsku na Uralu, przez trzydzieści siedem lat mieszkająca na Manhattanie. Tam tez zaczęła tworzyć, za namową przyjaciółki i to stosunkowo późno, jak nas poinformowała, ponieważ nastąpiło to pięć lat temu, ale bardzo intensywnie, gdyż powstało około 500 utworów. Autorka stwierdziła, iż „nigdy nie jest za późno, żeby zająć się pasją”. Ona sama nie wiedziała, że ta pasja w niej drzemie…

Przed prezentacją swoich wysublimowanych utworów lirycznych, poetka przedstawiła nam pogląd filozofów na temat sztuki, ponieważ trudno jest jednoznacznie stwierdzić czym ona jest. Sztuka jest w pewnym stopniu odtwarzaniem rzeczywistości, a jeżeli autor jest na tyle zdolny, że wytwór jego umiejętności zachwyci, wzruszy lub skłoni do refleksji, to cel zostanie osiągnięty… Pani Gitta zaprezentowała wiele swoich utworów zarówno lirycznych, jak i satyrycznych. Pierwszy wiersz pt „Wiem” jest ulubionym wierszem autorki. Poprzez odpowiedni dobór słów np. „jeszcze tylko pozostań na zawsze ” zostało w nim opisane uczucie wszystkim znane… Wiersz pt „Niedosyt” to opis miłości trudnej, budzącej wątpliwości, pełen refleksji - „głodu prawdziwej miłości nie zaspokoisz chwilowym dosytem”… Następny zaprezentowany wiersz pt.: „Błyskawica” zawiera głębokie przemyślenia na temat uczuć, ponieważ „w uczuciach nigdy nic nie wiadomo”. Skąd my to znamy ! „Erupcja” to wiersz o pragnieniach:

„dokładnie wybieram spośród tysięcy słowa ogrzewające serce…
… tylko mów do mnie jeszcze… kochany”.

Kolejne prezentowane utwory tematycznie podobne do siebie, mówiące o uczuciach, różnią się jednak grą słów i myślą przewodnią:

„Rozpalona pochodnia” to wiara w zapomnienie…,
„Pewnego dnia” to dzieło o marzeniach „będziesz marzył, aby mnie dotknąć, ale mnie nie będzie”,
„Gdy byłeś” opowiada o cierpieniu, takim, że nawet „kwiaty umierają w wazonie”,
„Gejzer” to wiersz przepełniony tęsknotą „przytul, to ja tryskająca miłością jak gejzer”,
„Dotyk” jest opowieścią o wspomnieniach, o tym, aby ich nie stracić…,
„Ślepa miłość” wyraża przewrotność losu „Och gdyby ślepa miłość miała oczy…”,
„Pogorzelisko” jest refleksją na temat namiętności i nadziei, która, jak wiadomo umiera ostatnia i dlatego „jeszcze żarzy się pogorzelisko”.

W prezentowanych wierszach miłość mieszała się z cierpieniem. Nie brak było trafnych puent oraz głębokich refleksji, jak ta, pochodząca z wiersza, którego tytułu nie zdążyłam zapisać:

„na szczęście udręczone życie jest tylko chwilą”…

Duże emocje wywołał utwór pt „Do końca” rozpoczynający się od słów „będzie ciebie przypominał wiatr w kominie, samotny kwiat”, a kończący się sentencją „jesteś miłością szczególną; pierwsza i ostatnia zostaje z nami do końca”.

W sposób szczególny, całą głębią duszy przeżyłam wiersz pt „Pożegnalny pocałunek”. Poruszyły mnie słowa „nikt mego bólu nie zrozumie” . Szanowna autorko, wiem, iż każdy odczuwa ból na swój sposób, ale człowiek obdarzony empatią potrafi czasem zrozumieć drugiego człowieka…

Szczególnie poruszył zebranych wiersz dedykowany niewidomej wnuczce Julii, a nawiązujący do historii Romea i Julii „ten dramat każdy zna” i każdy zna zakończenie tej nieszczęśliwej miłości. Autorka wiersza zadaje na koniec pytanie „chcesz być Julią ?’ i stwierdza „bo ja nie”. Przez chwilę rozbrzmiała ukochana przez poetkę muzyka w wykonaniu Andrea Bocceli. Wiemy z jakiego powodu…

Po dużej dawce liryki pani Gitta zaprezentowała kilka utworów satyrycznych. Wiersz pt. „Małżeństwo” zawiera zabawną puentę „Pytam go zalotnie spoglądając na małżeńskie łoże; Może byśmy przeszli od razu do godzenia zanim się pokłócimy ?”

W wierszu „Związki” autorka, jak się później dowiedzieliśmy, w sposób humorystyczny opowiada historię swoich pięciu małżeństw. Po pierwszym została przyjaźń, po drugim długi, do trzeciego małżeństwa „diabeł mnie podkusił”, czwarty mąż głupi był i pił, a piąty był tylko cztery miesiące i może byłby i szósty, ale wnuczka doradziła „odpuść sobie, teraz ja będę z tobą spała”.
Wiersz pt „Człowiek” opowiada zdarzenie, które przytrafiło się autorce, gdy z ręką na temblaku znalazła się na lotnisku, a ludzie jakby nie zauważali niesprawnej kobiety, co wywołało gorycz w stwierdzeniu „cudze cierpienie nikogo nie wzrusza, przedtem bolała mnie ręka, a teraz serce i ręka”. Ktoś jednak pomógł, bo autorka napisała „a jednak wśród ludzi znalazł się człowiek”.

Krótką opowieścią o swojej matce Pani Gitta rozbudziła w zebranych dużą ciekawość zapowiedzią powieści autobiograficznej, określając swoje życie jako nietuzinkowe… Powieść ma nosić tytuł „Podróż przez życie”. Obecnie autorka „cyzeluje” swoja powieść, ponieważ okazało się, że pisanie autobiografii wcale nie jest łatwe. Proces tworzenia autorka określiła jako „bóle porodowe książki”. Będziemy czekać z niecierpliwością na książkę o osobie, którą poznaliśmy jako osobę intrygującą i nietuzinkową.
Zanim zaczęła pisać miała pretensje w odniesieniu do sytuacji, w których się znalazła. Wiele lat spędzonych na emigracji, to trudne przeżycia i doświadczenia, ale ich konsekwencją jest swoista dojrzałość. Ta dojrzałość zaowocowała utworami płynącymi z głębi duszy i serca, jak sama poetka stwierdziła „Poezja jest zwierciadłem duszy, człowiek piszący odzwierciedla swoją duszę”.
Jednak nie tylko własne przeżycia inspirują autorkę do tworzenia, ale też światowe wydarzenia jak w wierszu „Tsunami” – „czas w nicość zmienia ludzi, zwierzęta, urodę, marzenia… ciesz się życiem”.
Kiedy wydawało się, że to już koniec prezentacji, pani Gitta, jakby niesiona jeszcze na fali emocji wyrecytowała kolejny, piękny wiersz o przemijaniu pt „Eteryczne piękno” z refleksyjna puentą „na zmarszczki zapracowała życiem całym”. Kolejna ciekawa puenta zawarta jest w wierszu „Tajemnice alkowy”- „Co zrobić z ta miłością? Czy w ogóle cokolwiek się z nią zrobić da aby miała prawo do Białego Dnia?”.

Poetka zaprezentowała nam swój dorobek literacki poprzez prezentację już wydanych i tych oczekujących na wydanie tomików wierszy. Dwa z nich można było nabyć po spotkaniu i poprosić autorkę o autograf.

Pani Gitta stwierdziła, że przygoda z literaturą jest najwspanialszą przygodą jej życia. Otworzyła swoją duszę tak bardzo, że bardziej już nie potrafiła. O jej poezji ukazało się więcej wypowiedzi w gazetach, niż prezentacji. Recenzje zawierały pochlebne opinie jak ta „elegancko ułożone frazy mogą zachwycić odbiorcę”.
Spotkanie zostało zakończone wierszem, który poetka prezentuje na każdym spotkaniu. „Dwie rasy” to utwór nie o różnicach w kolorze skóry. Według autorki SA tylko dwie rasy ludzi na świecie „ludzie źli i ludzie dobrzy, uczciwi”…
Wszystkie utwory zostały przedstawione w sposób bardzo poetycki, pięknie wyrecytowane, z odpowiednią modulacją głosu, ale przede wszystkim z dużą dawką nieskrywanych emocji. Słysząc te utwory dosięgaliśmy własnych przeżyć…
Z nieskrywana dumą pani Gitta poinformowała o tym, iż została członkiem Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie z siedzibą w Londynie ( Union of Polish Writers Abroad ). Skromnie stwierdziła, iż chce pozostać sobą, wrażliwą i otwartą na człowieka.
Twórczość pani Gitty Rutledge wprawiła zebranych w zadumę, ale i skłoniła do refleksji. O Jedyny mężczyzna wśród członków sekcji wyraził podziw dla pięknego, poprawnego języka polskiego, którym posługuje się poetka, pomimo wielu lat spędzonych z dala od naszego kraju. To zadziwiające. Ten sam uczestnik spotkania, w nawiązaniu do pięciu małżeństw poetki stwierdził, iż poezja jest tym szóstym, ale najsolidniejszym, bo nie opuści i nie zdradzi. Ta refleksja wywołała duże ożywienie wśród zebranych, natomiast pani Gitta została nagrodzona gromkimi brawami oraz pięknymi, jak ona sama, kwiatami…
„Żadne słowa nie są w stanie oddać podziękowania, a refleksje przyjdą później…”- tymi słowami pani Dyrektor Biblioteki Miejskiej w Luboniu została pożegnana bohaterka tego niecodziennego spotkania.

Z wyrazami podziękowania dla organizatorów, ale i dla poetki

Elżbieta Garczyńska